top of page

Scena 1. Jak powstawała Scena dla Kobiet. Historia prawdziwa...

Zaktualizowano: 23 maj 2020



No i stało się!


No bo ile można uciekać od muzyki, od swojego przeznaczenia, od pasji, od tego co w duszy gra?!

Ile można wmawiać sobie, że wolny zawód to nie dla mnie, że stabilne życie na etacie to jest to!


Trochę można, nawet więcej niż trochę. 5 lat na etacie, 5 lat usychania i patrzenia tęsknym wzrokiem na instrument i trzymania się wersji „nie nie, to nie dla mnie”.


Bzdura! Jedna wielka bzdura!


Ta tęsknota serca, która ciągnie Cię wciąż w stronę Twojego powołania i nie daje spokoju. Sądzisz, że ustabilizujesz sobie życie, założysz rodzinę, urodzisz dzieci i ten głos w Tobie ucichnie.

On nie ucichnie, a jeśli zagłuszysz go siłą zaczniesz usychać, jak drzewo bez światła i wody. Lecz jeśli dasz dojść mu do głosu, on już nigdy nie da ci spokoju.



Tak było ze mną.





Gdy jeszcze młoda i niedoświadczona przez życie, bla bla bla... czyli w wieku wczesno- dorosłym, jeszcze- młodzieńczym, pierwszy raz w swoim życiu zatrzymałam się zrozumiałam, że muzyka jest dla mnie najważniejsza.

Zdecydowałam, że nie chcę półśrodków, że chce poświęcić się muzyce w pełni i doszłam wtedy do tego czego pragnęłam – przez kilka lat żyłam z muzyki, koncertowałam w całej Polsce, były festiwale, radio, była telewizja, olaboga! Cały wolny czas mogłam poświęcić na rozwijanie swojej pasji. Poświęciłam się muzyce i byłam szczęśliwa!


Mimo, że udało mi się to osiągnąć, gdzieś po drodze pogubiłam się. I to na 5 lat!


Trzeba być czujnym, nie ma co!


Zeszłam z wielkiej sceny, z świateł reflektorów wprost do małej knajpki na łódzkich Bałutach, gdzie zaczęłam pracować jako kelnerka. Uznałam, że tak wolę, że to dla mnie lepsze.


Wydaje się absurdem, prawda?

Nie jest!


Potrzebowałam złapać oddech, znaleźć swój azyl, nabrać doświadczenia i zrozumieć co jest tak naprawdę dla mnie dobre. Poznałam w tym czasie, w ciągu tych 5 lat "tułaczki" i zagubienia, wspaniałych ludzi, nabyłam niesamowitego doświadczenia, które pozwoliło mi wrócić znów do siebie. Wrócić już nie tylko do muzyki ale właśnie do siebie, do źródła i dotknąć tego co jest we mnie najprawdziwsze, szczere i moje.



Wszystkie zdobyte doświadczenia uczą nas czegoś, wszystkie wnoszą do naszego życia wartość i jeśli mądrze pokierujemy życiem, doprowadzą nas do własnej prawdy i odnalezienia własnej drogi.


Ja ją odnalazłam. Jestem ogromnie wdzięczna światu za to....



No i stało się!


Powstała Scena dla Kobiet. :)



52 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page